Poplista

1
Pezet, Auer Dom nad wodą
2
Alan Walker x Meek Dancing in Love
3
Benson Boone Sorry I'm Here For Someone Else

Co było grane?

21:11
ATB You're Not Alone
21:14
Lola Young Messy
21:22
Elektryczne Gitary Dzieci

Nowy numer jeden na Netflixie! Twórców zainspirowała historia, która wydarzyła się w Polsce

„Projekt UFO” to nowy polski serial, który od tego tygodnia możemy oglądać na platformie Netflix. Produkcja momentalnie przyciągnęła uwagę widzów i aktualnie jest numerem jeden, jeśli o popularność na platformie chodzi. Nie wszyscy wiedzą, że twórców zainspirowały wydarzenia, które rozegrały się lata temu w polskiej wsi.
„Projekt UFO”, fot. Piotr Litwic/ Netflix

Nowy serial Netflixa: „Projekt UFO

Na początku lat 80. XX wieku Zbigniew Sokolik wygłasza pionierski referat dotyczący niezidentyfikowanych obiektów podwodnych (NOP). O takich rzeczach członkowie stowarzyszenia Gaja jeszcze nie słyszeli! Jednym ze słuchaczy wykładu jest Jan Polgar – gwiazdor telewizyjny i gospodarz programu „Bliskie spotkania”. Po wszystkim zaprasza Sokolika do show, gdzie doprowadza do ośmieszenia mężczyzny. Nagle pojawiają się wieści, że pewien pszczelarz spotkał na Truskolaskiej łące kosmiczne istoty.

Kiedy dwaj bohaterowie starają się przekonać świat do swoich teorii, potężny polityk próbuje wykorzystać zjawiska paranormalne, aby przejąć władzę nad krajem.

UFO w Emilcinie

Twórców serialu zainspirowała wydarzeniem, które w 1978 roku miało miejsce obok Lublina. 10 maja tuż przed godziną 8:00 rolnik Jan Wolski wjechał na leśną ścieżkę. To, co tam zobaczył, na zawsze zapisało się w historii polskiej ufologii. Mężna miał być świadkiem lądowania kosmitów.

Jak ja ich zauważyłem, to oni po troszku się oglądali i coraz wolniej szli. Gdy ja jadę, to oni się oglądają stopniowo i folgują, i folgują, coraz wolniej. (...) Już widzę, że jakieś twarze zielone, to widzę, że jakieś potworaki. Jadę, dojechałem do nich, a oni mi, jeden z jednej strony na furę siadł koło mnie. A drugi z drugiej strony – mówił w programie radiowym.

W historii pojawił się też motyw unoszącego się w powietrzu obiektu. W środku były jeszcze dwie wysokie i szczupłe osoby, ubrane w kombinezony. Wolski opisywał, że miały skośne oczy i wystające kości policzkowe. Istoty poleciły mu się rozebrać, a następnie obejrzały jego ciało i zbadały je przy pomocy specjalnych narzędzi. Po wszystkim wyszedł i wrócił do domu. Jego synowie, po usłyszeniu, co spotkało ojca, pobiegli na polanę – zobaczyli tam już tylko odbite na trawie ślady stóp.

Z rodziną Jana skontaktował się ufolog amator Witold Wawrzonek, następnie w sprawę zaangażował się też socjolog i badacz Ufo Zbigniew Blania-Bolnar. Drugi z nich tak mocno wkręcił się w sytuację z Emilcina, że dzięki niej stał się prawdziwym ekspertem w temacie. Sam Wolski musiał poddać się szczegółowym badaniom laryngologicznym, okulistycznym, przeszedł też testy psychologiczne oraz wariograf. Nic nie wskazało na to, że mężczyzna mógłby kłamać lub mieć urojenia.

Polski światek lądowania UFO zmarł w 1990 roku i do samego końca był przekonany, że to, o czym mówił, wydarzyło się naprawdę. W 2005 roku Fundacja Nautilus na owianej legendą polanie postawiła pomnik, który upamiętnia opisane przez Wolskiego wydarzenie. Z miejsca cały czas nadawana jest transmisja na żywo.

Czy lądowanie UFO w Emilcinie to prawda?

Publicysta Bartosz Rdułtowski postanowił przyjrzeć się bliżej słynnej historii o rzekomym lądowaniu UFO w Emilcinie. W 2012 roku ogłosił, że cała sprawa była mistyfikacją, za którą miał stać Witold Wawrzonek. Według Rdułtowskiego, Wawrzonek wymyślił całą opowieść, by zdyskredytować Zbigniewa Blanię, a nawet miał poddać Jana Wolskiego hipnozie i zaszczepić mu fałszywe wspomnienia. Początkowo Wawrzonek planował wyznać Blani prawdę o oszustwie, jednak po tym, jak sprawa zyskała rozgłos w mediach, zdecydował się zachować milczenie. Rdułtowski zarzucił także Blani, że prowadził swoje badania w sposób niestaranny i z góry przyjął określoną tezę. Jego ustalenia spotkały się jednak z krytyką ze strony środowisk ufologicznych.

Źródło: Gazeta.pl, Onet

Czytaj dalej:
Polecamy