Książę William kontra Meghan i Harry. Tolerancja się skończyła
Jak podaje portal Page Six, książę William miał wyrazić zdecydowaną dezaprobatę wobec wykorzystywania przez Meghan Markle tytułu HRH (Jej Królewska Wysokość) w działaniach promocyjnych, m.in. przy okazji sprzedaży luksusowych konfitur. Informatorzy z otoczenia rodziny królewskiej twierdzą, że William jest zdeterminowany, by zakończyć wykorzystywanie królewskiego statusu przez Sussexów do celów komercyjnych. Z tego powodu pierwszą rzeczą, którą zrobi tuż po tym, jak zostanie królem, będzie całkowite odebranie Harry'emu i Meghan tytułów książęcych.
Karol może to tolerować, ale William nie.
– miał powiedzieć jeden z bliskich współpracowników następcy tronu.
Czytaj też: Dlatego Meghan popłakała się w trakcie wywiadu. Chodzi o jej dzieci Pilne oświadczenie księcia Harry’ego. „To, co się wydarzyło, jest niewyobrażalne” Kłopoty Meghan Markle. W jej stronę padły poważne oskarżeniaMeghan Markle przekroczyła granicę?
Kontrowersje wywołał m.in. przypadek, gdy Meghan Markle podpisała koszyk z domowym sosem truskawkowym jako „HRH Księżna Sussexu”. Według doniesień, takie działania mogą naruszać ustalenia zawarte jeszcze za życia królowej Elżbiety II, która jasno określiła, że Harry i Meghan nie powinni używać tytułów HRH w celach komercyjnych. Przyjaciel księcia Williama podkreśla, że Meghan wykorzystuje słabość króla Karola, co ma być dowodem na to, że para nie zamierza rezygnować z królewskich przywilejów.
Rzecznicy Meghan Markle tłumaczą, że wspomniany koszyk był „osobistym prezentem”, a para nie używa tytułów HRH do celów komercyjnych. Jednak były dworzanin określił te wyjaśnienia jako „bzdury”, przypominając, że warunki odejścia Sussexów z rodziny królewskiej jasno zakazywały jakiegokolwiek używania tytułów HRH.
Co dalej dla Sussexów?
Harry i Meghan, którzy w 2020 roku zrezygnowali z pełnienia obowiązków królewskich i przenieśli się do Kalifornii, budują obecnie własne marki osobiste. Plany księcia Williama mogą jednak oznaczać koniec ich królewskiej sagi lub otworzyć nowy, jeszcze bardziej burzliwy rozdział w historii brytyjskiej monarchii.
Czytaj też: