Eurowizja. Justyna Steczkowska zachwyciła Europę
13 maja odbył się pierwszy półfinał 69. Konkursu Piosenki Eurowizji. To właśnie wtedy, z drugim numerem startowym, wystąpiła Justyna Steczkowska. Jej utwór „Gaja” był pełnowymiarowym spektaklem z choreografią, wizualizacjami i efektami specjalnymi. Od momentu ogłoszenia wokalistki jako reprezentantki Polski, zagraniczni fani i eksperci zwracali uwagę na znakomitą formę artystki. Byli zgodni co do tego, że występ świadczy o jej niesamowitym talencie. Taką opinię wyrazili również znawcy technik wokalnych, w tym brytyjska nauczycielka śpiewu, Georgina Hill-Brown.
Justyna Steczkowska, zgodnie z przewidywaniami bukmacherów, znalazła się w gronie dziesięciu państw awansujących do sobotniego finału. Na razie nie wiadomo, która z kolei wystąpi 17 maja. Warto jednak zaznaczyć, że w mediach społecznościowych klip z pierwszego półfinału cieszy się ogromnym zainteresowaniem, a liczba wyświetleń znacznie przewyższa nagrania innych uczestników.
Elżbieta Zapendowska oceniła występ Steczkowskiej
Na temat Justyny Steczkowskiej wypowiedziała się Elżbieta Zapendowska, nauczycielka śpiewu i krytyczka muzyczna, znana z surowych ocen wokalistów. Ekspertka w rozmowie z Plejadą była pod wrażeniem tego, jak reprezentantka Polski poradziła sobie na scenie:
To było zawodowe wykonanie. Wydaje mi się, że nie było żadnych zachwiań. Pewnie było trochę nerwowo, bo to w końcu konkurs, ale dla mnie to było zawodowe. Tym bardziej, że Justyna jeszcze sobie taką choreografię wymyśliła, ale sprostała. Jesteśmy w finale i zobaczymy, co będzie dalej.
Zapendowska nawiązała też do poprzednich lat Polski na Eurowizji. Tutaj nie była łaskawa i bardzo dobitnie nazwała wybory z przeszłości: – W tym roku przynajmniej nie mamy się czego wstydzić. To, co było parę lat wcześniej, to było skandaliczne. Nie można wysyłać gó*****stwa na międzynarodowy festiwal. Można go różnie traktować, ale jednak to jest festiwal, gdzie się pokazujemy w telewizji, na arenie międzynarodowej, więc wydaje mi się, że nie wolno sobie lekceważyć i wysyłać gó*****stwa, które nie jest w stanie znaleźć się na scenie, a co dopiero na niej zaistnieć.