„Sanatorium miłości”. Nowe odcinki w TVP1
„Sanatorium miłości” to niekwestionowany hit TVP. Nowe odcinki są pilnie śledzone przez widzów, którzy z niecierpliwością czekają na kolejne epizody. Wszystko to, co działo się jesienią ubiegłego roku w Mikołajkach, zarejestrowały kamery, a następnie powstała nowa odsłona randkowego show. W projekcie prowadzonym przez Martę Manowską do tej pory wydarzyło się naprawdę sporo. Odbiorcy byli świadkami m.in. kłótni między Grażyną a Bogdanem, a także wybuchowej reakcji Anny na zaloty Edmunda, który postanowił odejść z programu.
Wiele osób kibicuje również Stanisławowi oraz Urszuli, czyli pierwszej oficjalnej parze powstałej podczas turnusu na Mazurach. Po emisji jednego z odcinków w telewizyjnej „Jedynce” pojawiły się jednak głosy sugerujące, że wspomniana para… znała się wcześniej! Jak na takie zarzuty zareagował sam Stanley? Odpowiedział na to pytanie w rozmowie z RMF FM.
Stanisław i Urszula razem w „Sanatorium miłości”
Stanisław „Stanley” i Urszula niemal od samego początku spędzali ze sobą sporo czasu. Widzowie „SM” mogli śledzić dynamiczny rozwój tej znajomości, która szybko przerodziła się w głębsze uczucie. Z ust mężczyzny padły nawet słowa o miłości. Stąd też w mediach społecznościowych pojawiło się sporo komentarzy na temat tej historii. Zdaniem niektórych znajomość ta mogła zacząć się jeszcze przed rozpoczęciem nagrań:
Nie odróżniają zauroczenia od miłości. No chyba że taki jest scenariusz i tak muszą.
Fajna para, ale czy to nie za szybko na tak mocne wyznania?
Jeśli on ją już kocha, to najprawdopodobniej ta para była od samego początku podstawiona.
Mi się wydaje że znali się wcześniej i że po prostu są podstawieni dla show. By niby pokazać, że warto i że chociaż jedna para się zawiązała. Bo miłość po tygodniu? Serio?
Jak do tych słów odniósł się sam Stanisław? W rozmowie z RMF ujawnił, kiedy pierwszy raz spotkał się z Urszulą.
Stanisław z „Sanatorium miłości 7” komentuje
Stanley z „Sanatorium miłości” zaprzeczył, jakoby znał się z Ulą przed nagraniami do show.
Ulę pierwszy raz zobaczyłem w Mikołajkach. Nigdy wcześniej jej nie widziałem. Nie spotykaliśmy się, nie pisaliśmy, nie dzwoniliśmy do siebie wcześniej (…).
Kuracjusz dodał również, że ze strony produkcji nie było żadnych ingerencji w zachowanie uczestników: wszystko toczyło się naturalnym rytmem:
(…) Produkcja nas nie „ustawiała”. Nawet więcej; niekiedy nie było czasu, żeby np. iść do Uli i wypić z nią kawę, bo niemal bez przerwy mieliśmy jakieś nagrania (…). Nie było tak, żeby produkcja mnie namawiała do robienia „czegoś pod publikę”. Nie było żadnych „ustawek”. Jeśli ktoś ma takie myślenie, to zostawiam go z tym myśleniem.
Nowe odcinki „Sanatorium miłości” można śledzić w TVP1 w niedziele o godz. 21:20 oraz online – na platformie VOD.
