Monika i Tomek z Pokaniewa wydali krótki komunikat
„Rolnicy. Podlasie” to program chętnie oglądany przez widzów. Na przetrzeni ostatnich 6 lat jego bohaterowie zyskali rozpoznawalność i sympatię tysięcy Polaków, którzy z zaciekawieniem śledzą ich losy nie tylko na antenie Fokus TV, ale również w sieci. Do grona najbardziej lubianych uczestników należą m.in. Emilka z Laszek, Andrzej i Gienek z Plutycz, Michał i Justyna z Haciek czy Monika i Tomek z Pokaniewa. Ostatni z wymienionych prowadzą rodzinne gospodarstwo Pokaniewo Złote Jabłko, które działa od 2005 roku. Małżonkowie wspólnie wychowują troje dzieci i z sukcesami rozwijają rodzinny biznes. Hodują bydło holsztyno-fryzyjskie, a ich stado liczy kilkaset sztuk. Zakochani nie boją się inwestycji i robią wszystko, by jakość ich produktów była na najwyższym poziomie. Od wielu lat biorą udział w pokazach bydła mlecznego, gdzie prezentują się najpiękniejsze jałówki i krowy z całego regionu. Ich zwierzęta były wielokrotnie nagradzane na Regionalnych Wystawach Zwierząt Hodowlanych w Szepietowie uzyskując tytuły czempionów i wiceczempionów w różnych kategoriach, a ostatnio ricotta z ich serowarni zdobyła złoty medal.
Niestety, wkrótce po podzieleniu się radosną wiadomością o wyróżnieniu na Podlaskim Święcie Sera, Cieślikowie przekazali obserwatorom zasmucającą informację. W najbliższym czasie nie będzie można kupić ich produktów. Na Facebooku pojawił się krótki komunikat w tej sprawie:
Zamykamy pracę serowarni na dwa tygodnie. Za utrudnienia przepraszamy.
„A czemu już nie jest napisane, że powodem jest wizyta prezydenta jak w poprzednim poście” - dopytywał jeden z internautów, ale do tej pory nie doczekał się odpowiedzi.
Co się dzieje u uwielbianych uczestników „Rolnicy. Podlasie”?
Monika i Tomek z Pokaniewa nie narzekają na brak zajęć. Poza codzienną, intensywną pracą na gospodarstwie przy hodowli bydła i produkcji serów, regularnie uczestniczą w branżowych wydarzeniach. Ostatnio widzieliśmy ich na Podlaskim Święcie Sera, a już teraz przygotowują się do Krajowych Dni Pola w Bratoszewicach.
Informacja o zamknięciu serowani Cieślików zaskoczyła wiele osób. Szczególnie tych, którzy mieli nadzieję jak najszybciej spróbować nabiału ich produkcji. Poza komantarzami rozczarowanych klientów pojawiły się też wyrazy wsparcia i zrozumienia fanów.
To nie są produkty pierwszej potrzeby, więc ludzie przez te dwa tygodnie jakoś bez nich przeżyją!
Czytaj także: Ile płacą za udział w programie „Rolnicy. Podlasie”? Jeden z uczestników ujawnił konkretną kwotę